Assassin's RPG

Martwe forum gdzie można się dobrze bawić i prowadzić sesje bez żadnych zasad.


#1 2015-05-19 15:38:37

 BEO

Ahh, Kos, or some say Kosm...Do you hear our prayers?

Skąd: You will never find me!
Zarejestrowany: 2010-03-15
Posty: 232
Punktów :   

This World/The other world

W historii ludzkości zawsze byli bogowie , pojawiali się w każdej religi i wielokrotnie wzbudzali strach oraz szacunek. Nieważne czyi to byli bogowie zawsze było bóstwo które miało wzbudzić strach , wyobrażony koszmar który był manifestacją wszystkiego czego ludzie nie rozumieli i się bali. Co jeśli bogowie istnieją? Co jeśli są obecnie lecz nie są to łagodne istoty tylko nasz najgorszy koszmar? Istoty z wiedzą przewyższającą naszą , z którymi nie da się zkomunikować i które nie cenią ludzkiego życia?

Masz na imię ..... i mieszkasz w małym mieście wschodniego królestwa  Roimh które istnieje od 1000 lat i rywalizuje z potężniejszymi i starszymi królestwami. Twoje miasto nazywa się Amfeart , w tym miejscu pojawia się większość podróżników którzy przybyli do królestwa Roimh. W tym miejscu istnieje mała szkoła z której wyrastają uczeni którzy wyruszają do stolicy  lub wojskowi którzy wspierają obronę kraju lub...łowcy tego co czai się w mrokach nocy . Albowiem w świecie w którym żyjesz obok zwierząt które obcują z ludźmi istnieją również najrozmaitsze potwory które pałają rządzą krwi. Spijają ją od wszystkiego ,a szczególnie od ludzi. W odróżnieniu od zwierząt które bbadacze i ludzie oświeceni próbują zrozumieć i nadają im przeróżne nazwy ,bestie są nazywane najzwyczajniej w świecie bestiami i tylko ich łowcy wymyślają dla nich proste nazwy by wiedzieć jak sobie z nimi poradzić. W takim o to świecie żyjesz i teraz musisz podjąć decyzję jaką rolę zechcesz odegrać w nim. Zdobyć wiedzę akademii i pomóc ludziom , Iść do wojska i pomóć krajowi w walce przeciwko wszystkiemu co może zagrozić prostemu ludowi czy wolisz porzucić nadzieję na szczęsliwe życie i walczyć z bestiami z wiedzą ,że twa śmierć nie będzie łagodna? Wybór należy do ciebie ale wiedz ,że każda droga może pomóc tylko na inny sposób
Powiedz mi jak masz na imię i kim jesteś?Czy jesteś synem kowala czy dziedzicem wielkiego rodu? Czy chcesz otworzyć oczy czy może własnymi rękoma utworzyć swe przeznaczenie.


https://lh3.googleusercontent.com/rstQqgRYUFeVXrnFAnNJF4MLTkLzHm6Sz_rW6V6dvA=w255-c-h142-k-nohttp://boollette.free.fr/images/kof/gifs/iori%20vent.gifhttp://boollette.free.fr/images/kof/gifs/kyo%20vent.gif

Offline

 

#2 2015-05-19 16:23:19

ark0n

Lubię gotować, tylko nie mówcie o tym nikomu xD

Zarejestrowany: 2010-01-31
Posty: 260
Punktów :   

Re: This World/The other world

Nazywam się Nev, a raczej tak na mnie wołają. Nevale Ortanza tak się nazywam ale moje nazwisko to przekleństwo. Całe, życie dorastałem z matką, ojciec córką wielkiego lorda Deremitha, wygnaną po tym jak związała się z moim ojcem. Kim on był/jest nie wiem. (pozostawiam tobie czy żyje czy nie, kim był też.) Mógłbyć żółnierzem i zginąć podczas walki, mógł być łowcąi umrzeć w jeszcze bardziej tajemniczych warunkach. Matka mówiła, że była miłość. Zawsze siedziała i patrzyła w okno z nadzieją, że wróci. Ja też na to czekałem, bynajmniej na początku. Tak na początku na to czekałem potem przestałem. "Dziadek" mimo, że nie przyznawał się do córki był chyba jednak bardziej wspaniałomyślny i nie pozwolił jej umrzeć z głodu czy dopuścić do tego by się sprzedawała. Nie wiem, nie chcę wiedzieć. To nie moja bajka. Matka pracowała jako guwernantka by dorobić pieniądze, ja byłem przeklętym bachorem, tylko ona mnie kochała choć czasami jak płakała to wydawało się że wolałaby bym nie istniał. Ta sytuacja trwała do 16 roku życia. Nie chodziłem do szkoły mama uczyła mnie wieczorami, całe dnie spędzałem na rozwijaniu swojego ciała, pomagałem kowalom, drwalom wszystkim, którzy chcieli mi rzucić wszawy grosz i dawali najgorsze zajęcia idealne dla wyklętego. Z moim ojcem wiąże się jeszcze jedna zagadka, dość dziwna bym rzekł na mym ciele jest tatuaż. Mama mówi, że identyczny jak u taty. Nie chcę w to wierzyć. Dla mnie ten człowiek nie jest ojcem. (http://a.mfcdn.net/store/manga/10672/001.0/compressed/rss_tora_kiss_ch001_009.jpg - tatuaż) Ja wiedziałem, co chcę robić gdy mama umarła postanowiłem spotkać się z dziadkiem pierwszy raz. Udałem się do gigantycznej posiadłości na obrzeżach i pokazałem w bramie naszyjnik mamy. Kamerdyner zaprowadził mnie prosto do tego człowieka. Powiedziałem mu, że jego córka nie żyję a ja nie chcę żadnej jałmużny potrzebuję tylko jednej przysługi chcę wstąpić do wojska i piąć się po szczeblach kariery. Mama nauczyła mnie miłości do tego kraju, a demony nigdy mnie nie interesowały, w dzielnicy biedoty tam gdzie my mieszkał stary Smith. Bynajmniej tak mówił, że się nazywa zaproponował mi kiedyś bym został łowcą ale ja zawsze wiedziałem, że jedyny dom jaki znajdę będzie na polu bitwy. (chłopak ma 16 lat, wysoki, wysportowany, dobrze zbudowany, walczy glewią.)

Na pytanie kim jestem chłopak zawsze odpowiada "Teraz nikim za kilka lat najpoteżniejszym generałem"


http://img509.imageshack.us/img509/6156/arkonxw7.png

Offline

 

#3 2015-05-19 17:50:30

 BEO

Ahh, Kos, or some say Kosm...Do you hear our prayers?

Skąd: You will never find me!
Zarejestrowany: 2010-03-15
Posty: 232
Punktów :   

Re: This World/The other world

-Młody paniczu pora wstawać.
Przebudziłeś się ciepłym łożu. Nie był to najlepszy pokój w willi ale nie był też najgorszym. Twój dziad Reese postanowił ci dać pokój w którym będziesz miał ostatnie wygody. Nad tobą stał Dylan jeden z najstarszych kamerdynerów twego dziada. Był to człowiek z zadbaną brodą która szła od kąta szczęki po podbródek , posiadał również średniej długości już białe włosy zwiniętę w kucyk za pomocą szkarłatnej wstążki którą otrzymał wiele lat temu od twej matki. Z tego powodu zgłosił się by się zająć tobą i pomóć ci w pierwszych etapach twojej kariery.
-Pora wstać młody paniczu śniadanie jest już przygotowane ,jako pierwsze danie otrzymasz zupę ziołową naturalle lekarstwo które przybyło z dalekich krain , potem zostanie podany schab najwyższej jakości schab ,a na koniec otrzymasz porcję pokrojonych pomidorów ,sera i oliwek. Po posiłku otrzymasz czas dla siebie. Jest  godzina jedenasta więc posiłek powinieneś ukończyć piętnaście po dwunastej. Najpóźniej o wpół do trzeciej opuścimy domostwo by udać się do urzędu byś mógł się osobiście zapisać do wojska.
Po tych słowach odszedł do wejścia i powiedział.
-Świerze ubranie jest już w twej szafie. Umyj się po czym przebierz i udaj się do jadalni na górnym piętrze na posiłek. Lord Reese nie bedzie obecny gdyż wyjechał na spotkanie ze swym przyjecielem. Proszę mi wybaczyć-Po tych słowach wyszedł. W jego zachowaniu jest coś dziwnego ,nie jesteś w stanie powiedzieć czy chce dbać o ciebie czy czuje urazę. Nieważne które to jest i tak długo tu nie będziesz. Możesz opisać swoją podróż przez willę dam ci polę do popisu i sam możesz powiedzieć jak ona wygląda chyba ,że chcesz bym ja to zrobił. Opisz posiłek i twój czas wolny post zakończ wyjazdem z willi.


https://lh3.googleusercontent.com/rstQqgRYUFeVXrnFAnNJF4MLTkLzHm6Sz_rW6V6dvA=w255-c-h142-k-nohttp://boollette.free.fr/images/kof/gifs/iori%20vent.gifhttp://boollette.free.fr/images/kof/gifs/kyo%20vent.gif

Offline

 

#4 2015-05-19 18:04:13

ark0n

Lubię gotować, tylko nie mówcie o tym nikomu xD

Zarejestrowany: 2010-01-31
Posty: 260
Punktów :   

Re: This World/The other world

Wstaję, zaczynam od lekkiej gimnastyki trzeba dbać o mięśnie. Następnie udaję się do łazienki gdzie myję dokładnie ciało. Ubieram świeże ciuchy spodnie i koszulę. Potem pora udać się na posilek wędruję długim korytarzem pełnym portretów ludzi podobnych do dziadka i w jakimś stopniu do mnie tak mi się wydaję, uprzejmie witam się z mijaną służbą następnie wchodzę do jadalni, zasiadam przy wielkim mahoniowym stole po czym konsumuję posiłek. Czas wolny spędzam oczywiście na szlifowaniu swych umiejętności posługiwania się glewią. Po godzinie treningu wracam do pokuje gdzie jeszcze raz się myję i pakuję swój skromny dobytek. Pietnaście po drugiej jestem gotowy i czekam przy głównych drzwiach willi podziwiając ten stary budynek. Ma on 4 kondygnację piwnicę, parter i dwa piętra. Wykonany jest z białego kamienia, bardzo zdobiony jednym słowem majestatyczny bym rzekł. W zadumie nad pięknem tego budynku spędzam swój czas oczekiwania.


http://img509.imageshack.us/img509/6156/arkonxw7.png

Offline

 

#5 2015-05-19 21:13:29

 BEO

Ahh, Kos, or some say Kosm...Do you hear our prayers?

Skąd: You will never find me!
Zarejestrowany: 2010-03-15
Posty: 232
Punktów :   

Re: This World/The other world

Nie musiałeś długo czekać ,chwilę później pojawił się Dylan przebrany w garnitur na wyjście ,a na głowie nosił piękny cylinder. Stanął obok ciebie wyprostowany-Już za chwilę podjedzie powóz.-I owszem chwilę póxniej podjechała kareta. Dylan otworzył drzwi i gestem zaprosił cię do środka po czym wsiadł za tobą krzycząc-Ruszaj Ron!- usłyszałeś strzał lejca i kareta ruszyła przed siebie.
-Godne podziwu jest to iż chcesz iść do wojską ,jeszcze większy podziw budzi twa ambicja. Jednakże chciałbym cię ostrzec ,że droga ku byciu generałem może być nader długa ...nie chcę cię obrażać ale nie wiem czy masz umysł który jest w stanie poprowadzić. Masz brawurę i siłę której żołnierz potrzebuje. Jednakże  żołnierz ,a dowódca to dwie różne rzeczy. Król i rycerz ,mistrz i uczeń. Generał to zazwyczaj osoba która zyskała sobie łaski w...-zamilkł na chwilę szukając odpowiedniego słowa- w mniej honorowych okolicznościach ,lecz są też prawdziwi wodzowie którzy różnie się od siebie niesamowicie. Jednego generała ujrzałem gdy ten przybył z wizytą to Amfeart i nocował o Lorda Reese'a miał na imię Aaron Fireana . Był to człowiek służby. Naród go nienawidził za to ,że w imię swej taktyki był w stanie porzucić wioskę błagającą o pomoc. Gdy toczyła się wojna z północą i stacjonował w tej o to naszej mieścinie podczas ostrej zimy zdażyła się jedna historia którą ludzie zapamiętają. Odłegłe od nas i prosperujące miasto Pórelas(w galijskim języku kreski powinny być w odwrotną stronę ale uznałem ,że czytając ich o z kreską w lewo jako polskie ó brzmi nawet ok) została dotknięta przez plagę besti i mieszkańcy nie mogący opuścić miasta błagali o pomoc. Aaron nie odpowiedział i kazał jednostkom zostać gdyż uważał ,że wróg zaatakuje i....jak się okazało miał rację. Wojska północy króla Alwyna zaatakowały po trzech dniach oczekiwania. Generałowi udało się zwyciężyć ale garstka ludzi pozostała przy życiu.-Zamilkł- praktycznie całe wojsko posłał na śmierć. Ludzie po dziś dzień mu wypominają ,że mógł pomóc Pórelas ale on zawsze odpowiada tymi samymi słowami,, Droga od Amfeart do Pórelas w zimie to dwa dni drogi. Wytępienie bestii jest konieczne gdyż mogą zaatakować wojsko gdy opuści miasto po ewakuacji co może zająć od jednego dnia do tygodnia lub miesiąca. Dwa dni drogi by powrócić do Amfeart. W tym czasie miasto by upadło i utracilibyśmy punkt strategiczny. Ratunek był niepotrzebny więcej ludzi by zginęło podczas podbicia miasta niż przez plagę bestii.''to były okrutne słowa lecz....miał rację połowa ludności Pórelas przetrwała dzięki łowcom i sprytowi mieszkańców. Gdyby nasze miasto zostało podbite wszyscy by zginęli.-Spojrzał się tobie prosto w oczy. W jego oczach nie było żadnych emocji. Był niczym nauczyciel który oczekiwał poprawnej odpowiedzi.- Co ty byś wybrał? Twe człowieczeństwo czy może logikę? Ah! jesteśmy na miejscu!
Kareta wjechała do miasta Amfeart ulicami które już dobrze znałeś przechadzali się kupcy, wojskowi, młode pary i tajemniczy ludzie. Miasto zbudowano wokół wysokiego wzgórza dlatego posiadało wyższy poziom ,mnóstwo alejek i podziemia podzielona na część pełną sklepów i urzędów oraz drugą którą znasz ąz za dobrze. Miasto prosperowało nie było to umierające miasto wręcz przeciwnie ,fakt ,że tędy idzie główna droga handlowa pomaga miastu. Na niebie ujrzałeś parę balonów którymi zapewne podróżowali jacyś arystokraci. Kareta ruszyła ulicą w głąb miasta i powoli zaczęła się piąć ku górze. Ujrzałeś znane ci ulice znane ci dzieci i wrogów z ktymi miałeś styczność. W końcu powóz się zatrzymał przed wielkim budynkiem swymi zdobieniami przypominający bank. Był to trzy piętrowy budynek z filarami i posągami rycerzy uzbrojonych w dłygie trójkątne tarcze i halberdy oraz zbroje dawnych rycerzy. Hełm w czymś w rodzaju dzioba i ogonem włosów opadających na plecy. surowa zbroja bez zbędnych zdobień nie licząc porwanej peleryny zawieszonej na lewej ręcę i kolczudze która zakrywała nogi do kolan niczym kilt.
-Nie musisz w myślach opluwać wojska nie wszystkie gmachy wyglądają tak majestatycznie poza tym ten został postawiony arystokrację która chciała się odwdzięczyć żołnierzom którzy polegli by bronić tego miasta. Ron zaczekaj na nas i nie odjedźaj jeżeli jakiś pan lub panicz będzie próbował cię przegonić  wezwij po mnie!-Dylan spojrzał się na ciebie po czym powiedział-A więc chodźmy!
-Weszliście do budynku w środku także czułeś się jakbyś wszedł do banku. Wielki zegar zawieszony pod sufitem. Marmurowa podłoga oraz mnóstwo ,,ważnych'' ludzi ubranych w najdroższe płaszcze ,garnitury i fraki. Dylan podszedł do żołnierza ubranego symbolicznie w zbroję jak ta która była przedstawiona na posągu. Po chwili Dylan się odkłonił i wrócił do ciebie- Rekrutacja jest na górze chodźmy. Wyruszyliście na górne piętro ,po drodze gdy mijałeś ludzi niektórzy się na ciebie oglądali ,wiedzieli kim jesteś ale to nie miało znaczenia ,zwłaszcza ,że parę młodych kobiet uśmiechało się na twój widok. Trafiliście do okienka w którym siedział całkowicie łysy mężczyzna  w podeszłym wieku. Spojrzał się na ciebie badawczo obejrzał po tobie po czym wstał ukłonił się i przewówił ochrypłym głosem- Witam w czym mogę służyć? Czyżbyś był zainteresowany służbą? jeżeli tak proszę podaj mi swoje dane ,twoje kwalifikacje i do jakiego kręgu chciałbyś trafić oraz jaką służbę chciałbyś pełnić?


https://lh3.googleusercontent.com/rstQqgRYUFeVXrnFAnNJF4MLTkLzHm6Sz_rW6V6dvA=w255-c-h142-k-nohttp://boollette.free.fr/images/kof/gifs/iori%20vent.gifhttp://boollette.free.fr/images/kof/gifs/kyo%20vent.gif

Offline

 

#6 2015-05-20 11:34:51

ark0n

Lubię gotować, tylko nie mówcie o tym nikomu xD

Zarejestrowany: 2010-01-31
Posty: 260
Punktów :   

Re: This World/The other world

Gmach był imponujący. Natomiast co do odpowiedzi na pytanie Dylana nie znałem jej, nie mogłem mu odpowiedzieć bo nie byłem w takiej sytuacji. Ignorowałem wszystkie spojrzenia czy głupkowate uśmiech byłem przecież Nev wyklęty. Kiedy podszedłem do okienka i zobaczyłem tego starego męzczyznę wiedziałem, że rekrutacja się rozpoczeła. On już dokonywał mojej weryfikacji. Postanowiłem przyjąć wszystko dumnie i znieść każdą kpinę.- Nazywam się Nevale Ortanza, jestem zainteresowany służbą w wojsku. Od zawsze wiedziałem, że moim domem będzie pole bitwy. Nie mam żadnych kwalifikacji innych niż moje własne ciało i umysł. Potrafię pisać, czytać, rachować, myśleć logicznie. Nigdy nie brzydziłem się pracy dlatego rozbudowałem sobie odpowiednio ciało dbając o swój i matki dobrobyt, jeśli chodzi o umiejętności bojowe, potrafię jeździć konno( jedyny prezent, który otrzymałem od dziadka co tygodniowe nauki jazdy konnej), jestem samoukiem także gdy chodzi o walkę glewią. Jeśli zaś o okręg, chcę trafić na sam dół i piąć się ku górze dzięki własnym umiejętnościom, proszę wcielić mnie do piechoty.- Powiedziałem pewny siebie, bez odrobiny strachu czy arogancji, patrzyłem prosto w oczy mojego rozmówcy i oczekiwałem.


http://img509.imageshack.us/img509/6156/arkonxw7.png

Offline

 

#7 2015-05-20 17:06:27

 BEO

Ahh, Kos, or some say Kosm...Do you hear our prayers?

Skąd: You will never find me!
Zarejestrowany: 2010-03-15
Posty: 232
Punktów :   

Re: This World/The other world

Mężczyzna wysłuchał cię uważnie ,a gdy skończyłeś odsunął się od was podszedł do biurka obok okienka i zaczął coś szybko skrobaćna kartce papieru. Po minucie wrócił do was i przez okienką wysunął kartkę którą bła dokumentem rekrutacji.
-Proszę tu podpisać.-Zrobiłeś  to- za chwilę ktoś po pana przyjdzie by zabrać pana na egzamin i sprawdzian umiejętności. Proszę poczekać w dogodnym dla pana miejscu wewnątrz urzędu. Dziękuje ,że pan postanowił wesprzec naszą sprawę- Mężczyzna się ukłonił ,tak samo zrobił Dylan po czym odprowadził cię na dolne piętro do głównego holu gdzie było sporo ławek na  których mogliście zaczekać. Gdy już wygodnie usiadłeś zauważyłeś ,że dziś nie jesteś jedyną osobą która się zgłosiła tutaj. Czekałeś z Dylanem około godziny po czym przyszedł oficer ubrany już dzisiejszy uniform. Ciemnozielony prochowiec długi do kolan ,zdobiony na ramionach i paroma orderami  na sercu oraz pasem przechodzącym od prawego ramienia do lewego biodra. Męzczyzna miał zadbane zaczesane do tyłu włosy i równie zadbane wąsy. Stanął na baczność z rękoma za plecami po czym odrzekł.
-Witam jestem Bauldric Deryn oficer wojska Roimh zajmujący się rekrutacją w tym okręgu. Nie będę stał z listą i wymieniał chętnych gdyż wy do nas przyszliście z własnej woli i wiecie czego chcecie. Jeżeli macie jakieś wątpliwości siedźcie na miejscach i gdy ja odejdę z chętnymi ,macie prawo opuścić ten gmach i wrócić do domu. Jeżeli jednak jesteście pewni swej decyzji proszę ruszyć za mną.- W tym momencie oficer elegancko obrócił się na stopio i cały czas trzymając dłonie za plecami ruszył przed siebie. Dylan dał ci znak byś sam szedł więc ruszyłeś za oficerem ,teraz dostrzegłeś ,że nosił na dłoniach piękne czarne rękawiczki. Ty i wielu innych rekrutów zostaliście zaprowadzeni korytarzami w głąb gmachu ąz trafiliście do małej sali przypominającą klasę ze szkoły. Pomieszczenie nie miało żadnych zdobień, o odróżnieniu do reszty budynku nie było tutaj nic poza ławkami dla rekrótów i i wielkiego globusu który stał przy biurku ,przy którym miał zapewne siedzieć Bauldric.
-Za chwilę rozpoczniecie prosty test wiedzy po czym przejdziemy do hali obok dla testu sprawnościowego po czym udacie się na drugie piętro do naszego psychologa.
Idealnie w momencie w którym skończył oficer weszło czterech ludzi i rozdało kartki trzydziestu trzem rekrutom którzy dziś przybyli.
-Macie pół godziny, powodzenia.
chwyciłeś za pióro które leżało na ławce i zanurzyłeś je w kałamażu po czym wziąłeś się za test.
1. Podaj synonim którym mógłbyś opisać osobą z ,,nerwami ze stali''.
A.Niezłomny.
B.Krewki.
C.Mimozowaty.
D. Letargiczny.
2.Podaj odpowiedź pisemnie- Zaćmienie słońca rzuca cień...-
3. Ile wozów będących w stanie pomieścić 20 osób potrzeba aby ewakuować ludność wsi której ludność wynosi 1200 osób.
4. (3x+9)^2=171 .

*Żeby nie było pytania nie są wyssane z palca specjalnie patrzyłem pytania z egzaminu wstepnego do wojska .....USA.


https://lh3.googleusercontent.com/rstQqgRYUFeVXrnFAnNJF4MLTkLzHm6Sz_rW6V6dvA=w255-c-h142-k-nohttp://boollette.free.fr/images/kof/gifs/iori%20vent.gifhttp://boollette.free.fr/images/kof/gifs/kyo%20vent.gif

Offline

 

#8 2015-05-20 18:41:50

ark0n

Lubię gotować, tylko nie mówcie o tym nikomu xD

Zarejestrowany: 2010-01-31
Posty: 260
Punktów :   

Re: This World/The other world

Ruszyłem za oficerem do sali, pełen przekonania. Wiedziałem, że tutaj nie ma czasu na zastanawianie się. Jest tu i teraz mogę iść albo zawrócić. Zająłem miejsce w ławce i gdy rozdano test zacząłem go wypełniać.
1. Synonim dla zwrotu nerwy ze stali to słowo A.niezłomny.
Pierwsze pytanie gładko poszło. Drugie mi chwilę zajeło wiedziałem na czym polega to zjawisko tylko jak to opisać dokładnie. Cień powstaje gdy światło pada na coś, więc skoro księżyc znajduję się pomiędzy słońcem a ziemią, to słońce wszystkie promienie wysyła na księżyc więc cień powstawał na ziemi.
2. Zaćmienie słońca rzuca cień na ziemię, gdyż księżyc zasłania wszystkie promienie słoneczne.
Zadanie trzecie było proste, była to zwykła matematyka. 1200 osób więc potrzeba 20 wozów, jednakże wypadałoby zabiezpieczyć się w razie uszkodzenia, któregoś.
3. Z matematycznego punktu widzenia potrzeba 60 wozów gdyż 1200/20 równa się 60... natomiast dla bezpieczeństwa wypadałoby wysłać minimum 65 wozów aby ewakuacja przebiegała sprawniej i gdyby coś się stało z jednym z nich pozostanie nadal 64 wozy do wykorzystania.
Czwarte zadanie było także matematyczne tylko bardziej złożone, był to przykład funkcji kwadratowej, coś w czym mama się specjalizowała, na to zadanie poświęciłem najwięcej czasu
(3x+9)^2=171
9x^2+54x+ 81=171
9x^2+54x+81-171=0
9x^2+54-90=0
delta= 54^2-4(9)(-90)
delta= 2916+3240
delta=6156
pierw delta = sqrt(6156)
x1 = -54-sqrt(6156)/18
x2 = -54 + sqrt(6156)/18
(jeśli przepisałeś przykład prawidłowo)


http://img509.imageshack.us/img509/6156/arkonxw7.png

Offline

 

#9 2015-05-20 21:50:24

 BEO

Ahh, Kos, or some say Kosm...Do you hear our prayers?

Skąd: You will never find me!
Zarejestrowany: 2010-03-15
Posty: 232
Punktów :   

Re: This World/The other world

Gdy skończyłeś odłożyłeś pióro i czekałeś na koniec. Po paru minutach oficer wstał i powiedział-Koniec czasu ,proszę teraz wstać i pójść ze mną do hali obok.
Wszyscy wstali i ruszyli za oficerem. Hala obok była równie ,,jałowa'' co klasa w której był egzamin. Było parę stanowisk z zasłonami i sędziwych lekarzy gotowych sprawdzić was wszystkich.
-Stanąć w kolejce której chcecie.
Wszyscy się podzielili do kolejek ,ty nie pchałeś się i stanąłeś ostatni. Lekarze obejrzeli cię ,kazali ci podnieść ciężary ,opukali ci kości i obejrzeli twoje genitalia. Lekarze zachowali profesjonalizm i niezwrócili uwagi na twój tatuaż i nie patrzeli się na ciebie jak na wyrzutka wręcz przeciwnie, traktowali cię jak każdego człowieka. Po badaniach i testach w postaci lekkiego siłowania się z instruktorem oraz biegu wokół zostałeś odesłany do psychologa. Gdy wyszedłeś ty i wszyscy rekruci ruszyliście na drugie piętro. Wasze kroki rozbrmziewały po całym korytarzu. Gdy trafiliście pod gabinet stał tam wojskowy który na wasz widok uchylił drzwi gabinetu i coś szepnął po czym stanął obok drzwi. Po chwili padło pierwsze nazwisko.
-Argona Bronagh!
Wstała dziewczyna w ciemnych włosach zwiniętych w kucyk i weszła do gabinetu. Czekałeś z dwadzieścia minut wyczekując i gdy dziewczyna wyszła od razu usłyszałeś.
-Nevale Ortanza!
Wstałeś i wszedłeś do gabinetu ,było tam ciemno ,na ścianach wisiały przeróżne obrazy. Od pięknych portretów po czysty chaos kolorów w których ludzie niby coś dostrzegają. Przy biurku na pięknym fotelu siedział tęgi mężczyzna z rozczochranymi siwiejącymi włosami oraz , z długą brodą która sprawiała ,że wyglądał jak czarodziej. Na swoim orlim nosie osił okrągłe okulary. miał lekko podkrążone oczy  i posiadał wzrok który sprawiał ,że wydawał się bardzo mądry. pokazał ci dłonią byś zasiadł na fotelu przed biurkiem. Usiadłeś przed nim ,a psycholog wyciągnął grubą dłoń i się przedstawił.
-Donald Bergran miło mi poznać!
Niewążne jak się teraz zachowasz Donald wyciągnie sięna swoim  fotelu po czym chwyci czekaldkę z opakowania które lezy na biurku i zaczął mówić.
-Wojsko...parszywa robota. Godna podziwa... Ba! Chwalebna bardzo chwalebna choć parszywa i posiadająca swe wady....wielu młodych ludzi którzy tu przychodzą myślą o karierze i mają ambicje ,a potem kończą jako rekruci do końca życia. Mogą też stracić kończyny lub zostać wplątani w intrygi polityczne. Podpadniesz jakiemuś bogatemu pizdusiowi ,a wtedy zostaną ci przypisane wszystkie najgorsze zbrodnie. Gwałt, morderstwo ,zdrada , spiskowanie, pieprzenie królowej matki!- w tym momencie zaczął się śmiać. Był to dziwny człowiek ,jego gabinet budził szacunek ,a on bluzgał jak popadnie i miał humor smarkacza ale coś w nim było niezwykłego.-Dobrze Nevale jeżeli ci to nie przeszkadza opowiedz mi o sobie ,możesz siedzieć ,możesz wstać ,możesz też położyć się no mojej kozetce co wolisz. Pozwól mi ciebie poznać...-Donald rozprostował nogi ,złączył dłonie i położył je na swym krągłym brzuchu ukrytym pod szkarłatną kamizelką i elegancką czarną koszulą. z kieszeni kamizelki wystawał złoty łańcuch zegarka.


https://lh3.googleusercontent.com/rstQqgRYUFeVXrnFAnNJF4MLTkLzHm6Sz_rW6V6dvA=w255-c-h142-k-nohttp://boollette.free.fr/images/kof/gifs/iori%20vent.gifhttp://boollette.free.fr/images/kof/gifs/kyo%20vent.gif

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plMiędzyzdroje